Diabeł zabierze was do domu Gabino Iglesias 6,6
Mario nie należał do grona zamożnych obywateli, którzy nie rozumieją, że większość problemów biednych można rozwiązać za pomocą pieniędzy. Po śmierci córeczki i odejściu żony zostaje sam z niezapłaconymi rachunkami za leczenie swojego dziecka. Przeżyta rodzinna tragedia zabija w nim resztki nikłej nadziei, że w jego życiu może być dobrze. Nikłym światełkiem w ciemnym tunelu rzeczywistości jest propozycja płatnego zabójcy.
„Życie składa się z wydarzeń, które zachodzą pomiędzy tym, co wiemy, i tym o czym dowiemy się zbyt późno, by temu zaradzić.”
Autor zabiera nas w świat karteli narkotykowych, ćpunów, płatnych morderców i meksykańskich emigrantów. Zdesperowany Mario bierze udział w nielegalnej wyprawie do Meksyku, to co spotyka po drodze ma znamiona charakterystyczne dla typowego horroru. Byłem zaskoczony nagłą zmianą obranego przez autora kursu, który na początku powieści bardzo mi się podobał. Z czasem zacząłem zastanawiać się w jakim kierunku to wszystko zmierza. Byłem w stanie zrozumieć zrozpaczonego utratą dziecka ojca, który traci również żonę i przyjmuje szybki lecz bardzo ryzykowny zarobek. Jednak kolejne rozdziały pojawiające się w trakcie czytania były trudne do zrozumienia. Mam oczywiście na myśli opisy podróży do Meksyku i tego horroru, który funduje nam autor poprzez zjawiska nadprzyrodzone. Oczekiwałem innego przebiegu wydarzeń, nie rozumiałem krojenia bezbronnego dziecka na kawałki. Mam wrażenie, że gubiłem się w tej powieści, że coś mi umykało. Przeszkadzał mi nieprzetłumaczony tekst, który często pojawiał się i dotyczył nie tylko pojedynczych zwrotów, ale całych zdań a nawet i całych akapitów.
Pamiętam ten moment, w którym oczami wyobraźni próbowałem ujrzeć zakończenie opowieści i wiedziałem, że ta podróż z diabłem przewodnikiem nie może skończyć się dobrze. Do jakiego domu może nas zabrać diabeł? Myślę, że sami sobie jesteśmy w stanie odpowiedzieć na to pytanie.